Dzisiaj wpis na blogu w wersji informacyjnej, jak poprawnie dokonać kupna aparatu fotograficznego. Zainspirował mnie tekst uznanego fotoreportera, dlatego oddaje wam go w pełnej wersji. Autorem jest PIOTR BLAWICKI

Przerażające, jak gigantyczne błędy popełniają ludzie podczas kupowania aparatów fotograficznych. Patrzą na liczbę programów, maksymalne czułości czy liczbę robionych zdjęć na sekundę. Ale nikt nie zwraca uwagi na najważniejszy parametr. Przeczytaj porady, a unikniesz kolejnego nietrafionego zakupu, szczególnie, że za pasem Mikołaj i Boże Narodzenie.

Pewnie już kiedyś kupowaliście aparat fotograficzny. Miał być taki świetny i okazało się, że nie jest? Pewnie miał mnóstwo automatycznych super programów jak sport, portret, krajobraz, itd., itp., ale ostatecznie zdjęcia i tak pozostawiają wiele do życzenia? Jeśli odpowiadasz twierdząco na te pytania, to ten tekst jest dla Ciebie. A jeśli pierwszy raz zamierzacie iść do sklepu po aparat, to tym bardziej przeczytajcie ten tekst a unikniecie podstawowych błędów.

Najważniejszym parametrem przy zakupie aparatu fotograficznego jest jakość zastosowanej w nim matrycy. Mniej wtajemniczonym wyjaśniam, że matryca, to ta część kamery, która zastąpiła klasyczny film fotograficzny. Kiedyś kupowaliśmy rolkę z negatywem i w zależności gdzie chcieliśmy fotografować, czy w miejscu jasnym, czy ciemnym, wkładaliśmy do aparatu mniej lub bardziej światłoczułą kliszę. Oprócz czułości negatywy różniły się między sobą kolorystyką, jaką oddawały na zdjęciach. Osobno trzeba było kupować negatywy kolorowe i czarno-białe. Dzisiaj to wszystko zawiera się w jednej cyfrowej matrycy, umieszczonej wewnątrz aparatu. Jak widzicie, od tego małego elementu zależy, jaka będzie jakość i kolorystyka zapisanego zdjęcia. Należy pamiętać, że matrycę mamy jedną i zamontowaną na stałe w naszym aparacie, nie możemy jej zmienić, tak jak kiedyś zmienialiśmy film.

Nie będę Was męczył aspektami technicznymi fotograficznych matryc jak ich wielkości, sposób budowy i podatność na tzw. szumy. Technologia budowy matrycy jest mocno chroniona przez firmy i niewielu z nich chwali się kto i gdzie je produkuje. Matryca jest drogim elementem aparatu i na tym polu toczy się dzisiaj największy wyścig fotograficznej technologii.


Jak sprawdzić, czy matryca jest dobra, czy nie?

I tutaj pies jest pogrzebany. Jeśli porównamy matrycę aparatu do silnika samochodu, to chcąc kupić auto, otrzymamy wszelkie dane o prametrach jego silnika. Ale gdy chcemy kupić aparat fotograficzny, to danych o matrycy w nim umieszczonej praktycznie nie ma. Dowiemy się tylko jaką ma wielkość i zakres czułości. Koniec. Żadnych informacji o jakości obrazu. Tak jakbyśmy kupując samochód dowiedzieli się, że silnik w nim zamontowany jest duży lub mały i spala ropę albo benzynę. Sprawę pogarsza fakt, że na świecie nie wypracowano żadnego sensownego systemu, który by w jakikolwiek sposób klasyfikował matryce różnych producentów pod względem jakości obrazu. Od kilku lat próbuje to robić jedna z firm produkująca program do obróbki zdjęć, ale z własnego doświadczenia powiem, że sposób w jaki to robi jest absolutnie niemiarodajny i mało czytelny, szczególnie dla amatora.

Jedyną metodą, aby dociec co dana matryca jest warta, to jej praktyczne sprawdzenie. Tak jak przed zakupem samochodu umawiamy się na jazdę próbną, tak i tutaj bierzemy własną kartę pamięci i idziemy do sklepu. Rynek sprzedaży sprzętu foto w Polsce na tyle się ucywilizował, że zrobienie kilku fotografii nie stanowi problemu. Im lepszy sprzedawca, tym mniej robi nam problemów. Znam sklepy, gdzie można dostać aparat do ręki i bawić się nim nawet godzinę.

Zrobione na karcie zdjęcia, najlepiej zabrać do domu i na spokojnie przeanalizować w pełnym powiększeniu. Niestety niektóre sieciówki zabraniają wynoszenia zdjęć zrobionych w sklepie. Wtedy pozostaje nam użycie laptopa i na miejscu sprawdzenie jakości obrazu. Tak zrobiłem ostatnio, gdy pomagałem znajomym w zakupie.

Na co zwracać uwagę

Jeśli wymieniamy nasz sprzęt, to najlepiej zabrać ze sobą stary aparat i nim również zrobić w sklepie kilka tych samych zdjęć. Dzieki temu realnie będziemy mogli porównać możliwości matrycy starej i nowej. Bardzo ważne jest, abyśmy fotografując używali cały czas tego samego obiektywu i tych samych ustawień czasu i przysłony – szczególnie jeśli porównujemy dwa lub więcej aparatów. Największą uwagę poświęćmy na użycie wyższych czułości jak ISO 400, 800 i 1600. To tych czułości będziemy później używali najczęściej i przy nich widać największe niedociągnięcia w jakości matryc. Z doświadczenia podpowiem, żeby w ramach testu fotografować raczej ludzi niż martwą naturę. Na twarzach łatwiej dostrzeżemy szumy przy wysokich czułościach oraz brak ostrych krawędzi. Najlepiej zabrać kogoś znajomego ze sobą, bo sprzedawcy w sklepach ze zrozumiałych względów nie chcą pozować. Jeśli jesteś początkującym amatorem i nie posiadasz na tyle wiedzy, aby samodzielnie ocenić wykonane zdjęcia, pokaż je osobie bardziej doświadczonej, możesz je przecież wysłać mailem.

Nie kupuj jednocześnie nowego aparatu i nowego obiektywu. Jeśli nie jesteś osobą zaawansowaną w tej dziedzinie, to nie będziesz w stanie odróżnić czy to parametry aparatu dają lepszej klasy zdjęcia, czy też parametry obiektywu. I jak pisałem w jednym z ostatnich postów („Co lepiej kupić obiektyw, czy aparat”), być może wcale nie potrzebujesz nowego aparatu, tylko lepszej klasy obiektyw. Teza wcale nie jest bezpodstawna, bo nie każdy nowy na rynku aparat fotograficzny oznacza, że zastosowano w nim również nową i lepszą matrycę.

Jak policzyłem, w swoim zawodowym życiu fotoreportera fotografowałem 24 lustrzankami. Większość z nich to najdroższe reporterskie aparaty za grube pieniądze. Ale za każdym razem jak idę do sklepu po aparat to niezależnie, czy jest to model za 3 tys. zł, czy za 25 tys. zł porcedura jego zakupu jest niezmienna: najpierw robię kilka zdjęć próbnych i potem na spokojnie je analizuję na komputerze. Najlepiej jak możemy wypożyczyć na kilka dni dany sprzęt i dogłębnie przetestować. Bez wymienionych zabiegów najzwyczajniej kupujemy kota w worku.

Podsumowanie

Jak sami widzicie sprawa nie jest aż tak skomplikowana, ale prosta też nie. Ale czy kupilibyście samochód bez jazdy próbnej, bez sprawdzenia co wart jest jego silnik? A tyle osób wydaje od kilku do kilkunastu tysięcy zł na aparat fotograficzny, bez sprawdzenia ile warta jest jego matryca.

Jeśli z jakichś powodów nie możesz pójść do sklepu aby zrobić zdjęcia testowe, to pozostaje Ci oglądanie w sieci tzw. sampli – czyli zdjęć wykonanych przez producenta lub innych użytkowników. Dzisiaj jest już normą, że wypuszczając na rynek nowy aparat, firma pokazuje też przykładowe zdjęcia nim wykonane. Niestety fotografie te nie są surowymi plikami jakie zapisał na karcie aparat, ale zwykle poddane zostały mniejszej lub większej obróbce, co znacznie utrudnia ocenę. Dodatkowo zdjęcia te zostały zrobione profesjonalnymi obiektywami na które nie stać przeciętnego człowieka. Ale w sieci znajdziesz też sample wykonane przez niezależnych fotografów, którzy zwykle pokazują surowe pliki. Sam takie pliki przeglądam jako wstęp do wyboru nowego aparatu. Osobistego sprawdzenia nic nie zastąpi.

źródło tekstu: http://piotrblawicki.com/jak-poprawnie-kupic-dobry-aparat-fotograficzny/

alipner

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *