W niedzielny wieczór, 22 czerwca Cavatina Hall w Bielsko-Białej zamieniła się w świątynię mrocznego rocka i bluesa. Na scenie wystąpił zespół Me And That Man, czyli projekt Adama “Nergala” Darskiego, który ponownie udowodnił, że jego muzyczne oblicze sięga znacznie dalej niż metalowe korzenie.
Przed głównym koncertem publiczność rozgrzał zespół Sad Smiles, a już chwilę później – po 20:00 – sala wypełniła się dźwiękami, które mogłyby spokojnie ilustrować mroczny western. Przejmujące wokale, gitarowe transy i surowa energia zahipnotyzowały około 800 osób, które tego wieczoru szczelnie wypełniły salę koncertową.
Me And That Man zagrali przekrojowy materiał – od utworów z debiutanckiego Songs of Love and Death, po nowsze kompozycje z udziałem międzynarodowych gości. Nergal, jak zwykle charyzmatyczny, prowadził koncert z wyczuciem i dystansem, który świetnie pasował do surowego, amerykańskiego klimatu setlisty.
To był wieczór pełen emocji – muzycznie dojrzały, mroczny i niepokojąco piękny.
ZDJĘCIA:
